W trzecim odcinku serii o problemach polskich przedsiębiorców omówimy, jak do tematu pomocy małym i średnim firmom podchodzi rząd z premierem Mateuszem Morawieckim na czele.

 

Premier rozmawia z „panem Damianem”

Pod koniec ubiegłorocznych wakacji premier przypadkowo spotkał na Kaszubach niejakiego „pana Daniela”, który opowiedział mu o trzech największych problemach w prowadzeniu swojej działalności, czyli małego warsztatu naprawczego. Na spotkaniu z wyborcami w Sandomierzu Mateusz Morawiecki wymienił za „panem Danielem”:

– Za wysoki ZUS, zwłaszcza w okresach, gdy maleją przychody;

– Trudności z uzyskaniem płatności od wykonawców (zakład jest często podwykonawcą);

– Dojazd do pracy – kiepski stan lokalnych dróg.

A co na to inni?

Portal Money.pl postanowił zweryfikować, czy w rzeczywistości problemy pana Daniela są kluczowe dla przedsiębiorców prowadzących własne warsztaty, bo czy akurat stan dróg lokalnych to najważniejszy problem polskich małych i średnich firm?

Pan Igor z okolic Piaseczna miał nieco inne zdanie, niż wspomniany wcześniej pan Daniel:

– Głównym problemem przedsiębiorców w Polsce, małych i nie tylko, są stawki zarobkowe potencjalnych klientów. Gdyby klient dobrze zarabiał, to i mały przedsiębiorca byłby zadowolony.

– Drugi problem to ingerencje rządu w działalność małych przedsiębiorców. Jak najmniej ingerencji państwa w małą przedsiębiorczość.

– Jestem na końcówce, niedługo zbliża mi się emerytura. Jak mi przysłali z ZUS wyliczenie mojej potencjalnej emerytury, to mi ręce opadły. To jest jedna wielka granda. Mały przedsiębiorca nie pracuje osiem godzin dziennie, tylko znacznie dłużej, a państwo przyjęło, że my sobie jakoś poradzimy. Za osiem lat mam dostać 600 zł emerytury. To są złodzieje. Gdybym te pieniądze odkładał, a nie wpłacał do ZUS, to miałbym zdecydowanie wyższą emeryturę.

Z kolei pan Sławek wymienił: zbyt wysoki ZUS, rozdmuchaną biurokrację i księgowość oraz za duże koszty samozatrudnienia. Ostatni wypowiadał się pan Michał z województwa lubuskiego. Poza punktami podanymi wcześniej zauważył jeszcze, iż dużym problemem w branży budowlanej są dla pracodawców ich pracownicy, którzy niejednokrotnie nadużywają alkoholu i stanowią zagrożenie dla siebie oraz innych.

Czy jest lepiej?

Jeszcze w 2016 roku premier mówił, iż Ministerstwo Rozwoju chciałoby, aby „nie było sytuacji takiej, że w Polsce łatwiej jest uniewinnić kogoś, kto naprawdę coś zdefraudował, niż kogoś, kto się zagubił w gąszczu przepisów regulacyjnych”. Czy polscy przedsiębiorcy czują, że jest im teraz lepiej? Na to pytanie pewnie trudno odpowiedzieć, jednak do ideału z pewnością brakuje nam jeszcze sporo…

 

Czytaj I część artykułu o problemach polskich przedsiębiorców

Czytaj II część artykułu o problemach polskich przedsiębiorców